Za nami 3. Krakowski Festiwal M&P, ale pierwszy z naszym udziałem. W poprzednich dwóch latach mieliśmy niestety inne plany i musieliśmy odpuścić to wydarzenie. Teraz się udało - jakie są nasze spostrzeżenia, wnioski i wrażenia?
Miejsce, czas i forma - krótko o kwestiach formalnych
Festiwal odbył się w sobotę 13 września 2025 roku na terenie Centrum Konferencyjnego Fabryczna 13 w Krakowie w godzinach 13-21. Miejsce jak najbardziej na plus - jest to większy kompleks, w którym dostępne są także różne restauracje, kawiarnie czy bary. Można było więc w trakcie imprezy wyskoczyć coś przekąsić bez tracenia dużej ilości czasu. Czas trwania wydarzenia też był moim zdaniem optymalny. 8 godzin to naprawdę sporo, gdy weźmie się pod uwagę dość kameralny charakter festiwalu.

Ceny biletów na ten event nie były moim zdaniem zbyt wygórowane, gdy weźmie się pod uwagę ilość rzeczy, które można było w tej cenie spróbować.100 złotych bilet jednoosobowy, 170 zł bilet dla dwóch osób i 400 złotych dla 5 osób. Im większa grupa znajomych, tym więcej można było zaoszczędzić 🙂 Na starcie każdy dostawał zestaw składający się z festiwalowej książeczki, długopisu oraz dwóch kieliszków - do wina oraz do alkoholi mocnych. Na uczestników czekały także dwa masterclassy z whisky w roli głównej.

Co nas mile zaskoczyło?
W sumie, idąc na festiwal nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Nigdy nie byliśmy na wydarzeniu M&P tego typu. Na miejscu zastaliśmy dość niewielką przestrzeń z wieloma stoiskami - głównie win, ale też okowit, whisky, rumów czy likierów. Przyznam szczerze, że event ten to głównie gratka dla miłośników wina wszelkiego rodzaju. Było go tam cała masa i wszystkie do spróbowania w cenie biletu! My od początku tego roku z winami zaznajamiamy się coraz bardziej, a więc była to dla nas doskonała okazja, aby nieco bardziej zanurzyć się w tym świecie. Stoiska z winami podzielone były geograficznie - np. Francja, Hiszpania czy Indie/Armenia/Gruzja. Na każdym stanowisku liczyć można było na mniej lub bardziej rozbudowane rekomendacje 🙂

Ciekawą atrakcją było losowanie różnego rodzaju gadżetów (czapki, koszulki, bluzy, zeszyty) czy biletów na październikowe wydarzenie M&P w Warszawie. Każdy, kto pojawił się na festiwalu miał możliwość wzięcia udziału w losowaniu - ja akurat dostałam okulary 🙂 Na koniec można było złożyć zamówienie w sklepie M&P i kupić spróbowane na festiwalu trunki w bardzo atrakcyjnej cenie. Skusiliśmy się oczywiście na kilka butelek wina.
Czy na coś można narzekać?
W sumie, wybierając się na to wydarzenie, nie wiedzieliśmy, czego oczekiwać. Przyznam, że na wejściu zszokowała mnie kameralność imprezy - stoisk było znacznie mniej niż na popularnych festiwalach alkoholi mocnych np. w Krakowie. Poza tym dominowały wina i gdy ktoś preferuje whisky czy rum, to mógł się zawieść. My od kilku miesięcy wina pijemy coraz częściej, a więc odnaleźliśmy się na wydarzeniu, ale kto wie jak byłoby rok temu 🙂

Jeśli mam się do czegoś przyczepić to do oferty. Win w cenie biletu było sporo, ale raczej podstawki, a więc znawcy tutaj raczej nie znaleźli zbyt wielu propozycji dla siebie. Oferta alkoholi mocnych była znacznie mniejsza i częściowo płatna (głównie whisky). Zastanawiam się, z czego to wynikało. Z jednej strony można było w cenie wejściówki spróbować koniaku za 500 złotych czy równie drogich rumów, a już za sampel większości whisky trzeba było zapłacić dodatkowo te kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych.
Słowem podsumowania
Krakowski Festiwal M&P to wydarzenie z rodzaju tych kameralnych. Jednak moim zdaniem warto się na nie skusić, o ile mieszkamy na miejscu. Cena za bilet nie jest wygórowana, a trunków do spróbowania jest cała masa, chociaż w dużej mierze są to wina.

Nie ukrywam, że dla panów to świetna okazja, aby zabrać ze sobą żonę czy dziewczynę. Panie raczej nie gustują w trunkach mocnych i preferują wina - tu się odnajdą doskonale. Zresztą po frekwencji widać było już na pierwszy rzut oka, że kobiet na festiwalu jest równie dużo, a może i więcej niż mężczyzn. Za rok, o ile impreza znowu się odbędzie, pewnie się na niej pojawimy. Jesteśmy z Krakowa, lubimy degustować różnego rodzaju trunki i naprawdę bawiliśmy się doskonale.
