Klasyczna wódka ma moc 40%, a whisky od 40 do nawet 70%. Są jednak alkohole znacznie mocniejsze i to nie tylko o spirytusie mowa. Oto krótki przegląd trunków, od których naprawdę może zakręcić się w głowie.
Absynt - zielony alkohol, który zwala z nóg
Zacznę od absyntu, który większości osób jest znany doskonale dzięki swojemu charakterystycznemu, zielonemu kolorowi. W Polsce nie cieszy się taką popularnością jak choćby na Słowacji czy we Francji, gdzie ma status kultowego trunku. Mało kto wie, że absynt przygotowuje się m.in. z kwiatów i liści piołunu, anyżu i kopru włoskiego, co nadaje mu specyficzny, ziołowy smak. Formalnie to wódka smakowa, choć często bywa zaliczany do likierów. Mimo legend o halucynacjach, nowoczesne wersje nie zawierają już tyle tujonu, co te z XIX wieku – ale to wciąż bardzo mocny alkohol, który potrafi szybko „wejść do głowy”.
Spirytus w wersji 96% - dla śmiałków
Oczywiście mało kto spirytus spożywa solo - w czystej postaci. To po prostu wodny roztwór alkoholu etylowego, który ma moc niekiedy aż 96%. Spirytus w przeciwieństwie do absyntu kupić można bez większego problemu w każdym większym sklepie spożywczym. Nie nadaje się do degustacji – chyba że ktoś naprawdę chce sprawdzić granice swojego układu nerwowego 🙂

Wódka o mocy spirytusu, czyli Everclear
W Stanach Zjednoczonych dużą popularnością cieszy się Everclear – ultramocna wódka destylowana ze zbóż, często określana mianem alkoholu zbożowego. Dostępna jest w wersjach 75,5% oraz 95%, dorównuje spirytusowi pod względem siły działania. W wielu stanach była lub nadal jest zakazana ze względu na wysokie ryzyko nadużycia. Zwykle używana jako baza do drinków lub domowych nalewek – ale przez swoją moc bywa wykorzystywana także jako… rozpałka. Niemal identyczny pod względem składu i mocy jest trunek Golden Grain produkowany przez firmę Luxco (dawniej David Sherman Corporation).
Cocoroco z Boliwii o mocy 96% - w górach nieoceniony
Cocoroco to jeden z najbardziej niezwykłych alkoholi świata – nie tylko ze względu na swoją zawrotną moc 96%, ale też formę podania. Wytwarzany z trzciny cukrowej, sprzedawany jest… w puszkach, dokładnie tak jak piwo. To trunek lokalny, popularny zwłaszcza w wysokich partiach Andów, gdzie surowy klimat i chłód sprawiają, że rozgrzewający efekt alkoholu jest naprawdę doceniany.

Klasyka w najlepszym wydaniu, czyli śliwowica łącka 90%
O łąckiej śliwowicy słyszał chyba każdy miłośnik mocnych trunków – to legenda polskich gór. Przez wiele lat wytwarzana była nielegalnie przez górali z gminy Łącko, a jej sława rozniosła się po całym kraju. Powstaje z dojrzałych śliwek, a jej moc sięga nawet 90%, co czyni ją jednym z najsilniejszych alkoholi produkowanych tradycyjnymi metodami. Miejscowi żartują, że w górach nie ma kaca, bo wszystko „wyciąga” czyste, górskie powietrze… Ale po takiej śliwowicy, śmiem w to wątpić 🙂
Rum o mocy 80% - austriacki Stroh Original
Ten alkohol produkowany jest już od roku 1832. Opracowała go rodzina Stroh. W samej Austrii zazwyczaj dodaje się go do deserów lub herbaty zimowej z przyprawami. To poza tym dobra baza do koktajli różnego rodzaju. Mimo swojej siły, Stroh ma charakterystyczny aromat korzenny i karmelowy - jest bardzo ciekawy.

Bimber rodem z Irlandii - Poitin z mocą do 90%
Poitín to tradycyjny irlandzki destylat, który przez wieki był nielegalny. Produkowano go głównie w domowych warunkach z ziemniaków, jęczmienia, pszenicy, a nawet z serwatki czy buraków cukrowych. Zawartość alkoholu w poitínie waha się od 40% do 90%. W przeszłości był destylowany w małych alembikach, często opalanych torfem. Popularny był w wielu irlandzkich domach, szczególnie w rejonach wiejskich, gdzie produkcja odbywała się w ukryciu przed władzami. W 1997 roku został zalegalizowany w Irlandii, a w 2008 roku uzyskał status geograficznego oznaczenia pochodzenia (PDO) w Unii Europejskiej. Obecnie w Irlandii działa wiele destylarni produkujących poitín - Bán, Micil, Killowen czy Mad March Hare.
Najmocniejsze piwo świata - moc 23% robi wrażenie
To piwo trzeba zaliczyć do kategorii mocnych alkoholi. Ma moc 23% i warzone jest w browarze Barrie Parish w Wielkiej Brytanii. Smakiem przypomina bardziej likier niż piwo – idealne na jeden łyk, nie na kufel.